Powrót
Krótki metraż, dokument, animacja

WIELKI STATYSTA


Rodzaj: Film dokumentalny WIELKI STATYSTA
Rok: 1983
Gatunek: Dokument fabularyzowany
Produkcja: Polska
Opis:

Część 1:
Współcześni pozostawili o nim diametralnie różne opinie. Według jednych był Hugo Kołłątaj największym umysłem swojej epoki, człowiekiem tytanicznej pracy, żarliwym patriotą i zręcznym politykiem, prawdziwym autorem Konstytucji 3 maja i Uniwersału Połanieckiego, wizjonerem, który chciał przeobrazić nędzny kraj, jakim wówczas była Polska: wyzwolić ze stosunków feudalnych, wzmocnić władzę, zrównać w prawach obywateli, oświecić ich, nauczyć prawd politycznych i społecznych. Według innych był człowiekiem zachłannym, łasym na zaszczyty i dobra materialne, tchórzem, grabieżcą, zdrajcą i złodziejem.
Gdzie prawda? Skąd ta rozbieżność opinii? Marian Kubera w dwuczęściowym dokumencie daje odpowiedzi na te pytania. Szuka ich w biografii Kołłątaja pióra Jana Śniadeckiego, który wprawdzie był współpracownikiem, przyjacielem i admiratorem księdza, nie przemilcza jednak niczego, przytacza wszystkie, nawet najohydniejsze zarzuty kierowane pod jego adresem. Opowieść zaczyna się niejako od końca, tzn. w chwili, gdy Hugo Kołłątaj jest już stary i schorowany. Żyje w Tetelkowicach, niewielkiej wsi na Wołyniu, gdzie skrył się przed niewdzięcznością rodaków. Nie ma nic, wyzuto go z dostojeństw i dóbr, nawet wołyński dworek nie jest jego własnością, lecz go dzierżawi. Odwiedza go tam Jan Śniadecki. Znajduje człowieka rozgoryczonego zapomnieniem, na które skazali go nawet niegdyś najlepsi przyjaciele i współpracownicy - także ci, co całymi latami, w czasach sławetnej Kuźnicy, jedli jego chleb.
Wtedy to właśnie Śniadecki postanawia napisać o nim książkę, by oddać sprawiedliwość prawdzie. Pozwala mu się bronić. Miał 7 lat, gdy w 1757 roku opuszczał rodzinny dwór w Nieciesławicach, uchodzący w okolicy za siedzibę dziwaków, ze względu na liczbę ksiąg, które w nim zgromadzono. Rodzice wyprawili go do szkoły w Pińczowie. W wieku 11 lat kontynuował już naukę w Krakowie. Miał chyba lat 18, gdy wstąpił do seminarium duchownego. Było to spełnieniem marzeń matki, a jednocześnie otwierało drogę do kariery.

Czy myślał już wówczas o karierze statysty, jak wówczas nazywano polityków?
Potem wyjechał na zachód Europy, by uczyć się dalej. Zobaczył, że tam w aurze oświecenia reformowano szkoły, ożywały całe gałęzie wiedzy, nowe prądy, nowe myśli. Zgłębiał nauki filozoficzne, prawo, socjologię i architekturę. Uczył się malarstwa i śpiewu. W poszukiwaniu nauki wędrował do Wiednia, Bolonii i Rzymu. Mógł tam znaleźć dla siebie miejsce. Powrócił do kraju. Głowę rozsadzały mu nowe pomysły i programy. Przystąpił do tytanicznej pracy, najpierw w Krakowie, potem Warszawie. Tworzył historię swej ojczyzny. Brał udział we wszystkich wielkich wydarzeniach swoich czasów i nadawał im bieg. Bez niego nie powstałaby Konstytucja Majowa. Widział, że Rzeczpospolita kona i ze wszystkich sił starał się ją ratować. Polska wydawała mu się podobna do lampy, którą każdy chce rozjaśnić, lecz nikt nie dolewa oleju. Początkowo zwyciężał. Za zasługi podczas prac Sejmu Wielkiego na nową konstytucją otrzymał Order Orła Białego i tytuł podkanclerzego, osiągnął jedną z najwyższych pozycji w kraju. Imperatorowa Katarzyna zakończyła jednak wojnę z Turcją i 100 tys. jej wojska przekroczyło granice Polski.

A polskie wojsko stało wokół Warszawy, ściągnięte przez króla, który bał się zamachu na swoje życie. W końcu Poniatowski połączył się z Targowicą. A Kołłątaj - o zgrozo! - przyklasnął temu.

Część 2:

24 lipca 1792 tłumy mieszkańców Warszawy zebrały się w Ogrodzie Saskim. Kazimierz Nestor Sapieha wystąpił publicznie przeciwko tym, którzy swoim podpisem wsparli kapitulację i królewski akces do Targowicy. Z tłumu padały obelżywe słowa także pod adresem Kołłątaja. Na tego tak niedawno kochanego przez warszawską ulicę człowieka spadały najokrutniejsze oskarżenia i wyzwiska.

Naród dojrzał do walki, wyszedł na ulicę. Nie dojrzeli do niej jednak przywódcy. Wkrótce kilkunastu działaczy patriotycznych wyjeżdża na emigrację. Jednym z pierwszych był ksiądz Kołłątaj - symbol radykalnych idei, człowiek, który chciał tworzyć milicję mieszczańską, by przy boku wojska broniła kraju. Jeszcze przed wyjazdem zostawił u swego przyjaciela, bankiera Sztrassera, list z akcesem do Targowicy. Dlaczego? Bał się utraty dóbr i stanowisk? Czy może chciał być w targowickim obozie trojańskim koniem patriotów? Dlaczego to zrobił? Od poszukiwania odpowiedzi na to pytanie Marian Kubera zaczyna drugą, a zarazem ostatnią część fabularyzowanego dokumentu o Hugonie Kołłątaju. Ten dokument jest jak ostrzeżenie i zwierciadło, w którym odbijają się wszelkie narodowe wady Polaków. Akcesu Kołłątaja Targowica nie przyjęła. A on miał nadzieję, że imperatorowa pozwoli księcia Mikołaja na tron wprowadzić i zachowa Konstytucję Majową lub przynajmniej jej niektóre artykuły.

Pomylił się. Schronienie znalazł w Saksonii - w Lipsku i Dreźnie. Wierzył, że stamtąd uda mu się wpłynąć na konfederatów. Tymczasem targowiczanie pozwali go przed sąd. Zabrali mu tytuł podkanclerski, dobra duchowne i jego własne, oskarżyli o kradzież 75 tys. czerwonych złotych ze skarbu publicznego. On zaś - wspólnie z Ignacym Potockim i Dmochowskim - napisał książkę "O ustanowieniu i upadku Konstytucji Polskiej", a w niej wszystko co najgorsze o królu Poniatowskim. Był rozgoryczony. Ogrom jego pracy szedł na marne. Ciągle jednak nie tracił nadziei. Snuł plany sojuszu z rewolucyjną Francją i wyzwolenia ojczyzny. Handlował suknami i z tych pieniędzy sporo przekazywał na wspomożenie emigracji i wspieranie akcji politycznych w kraju. Warszawa była wtedy jak wrzący kocioł. Radykalizowały się poglądy, powstawały patriotyczne kluby i organizacje, w których najznaczniejszą rolę odgrywali ludzie Kołłątaja. Dzięki nim ksiądz odzyskał dawną pozycję w umysłach i sercach warszawian. 4 marca 1794 roku w Krakowie Kościuszko złożył historyczną przysięgę. 17 kwietnia Kołłątaj zjechał do Krakowa. Patrioci na emigracji układali się z Francją, lecz kiedy wybuchło powstanie - Polacy zostali sami. Kołłątaj, choć już schorowany, nie szczędził sił, by doprowadzić do zwycięstwa. Znów na ulicach wiwatowano na jego cześć.

Cóż z tego, szlachta nie chce płacić podatków, nie zezwala chłopom iść do wojska. Kościuszko zdał się na Kołłątaja w wielu sprawach. Kiedy ksiądz ustalił skład Najwyższej Rady Narodowej, podniosła się wrzawa, że za wielu swoich ludzi do niej wprowadził. Zaczęto mu zarzucać, że grabił kościoły i klasztory, a w końcu - że planował zabicie Kościuszki. Po klęsce powstania Kołłataj uciekł z Warszawy. W Przemyślu przypadkiem spotkał Trębickiego, swego najzacieklejszego wroga. Ten wymógł na Lugerze, austriackim staroście miasta, by księdza aresztował. Osadzono go w twierdzy pod zarzutem wywiezienia z Warszawy francuskiej subwencji dla powstańców, której przecież nigdy nie otrzymali. Kiedy z rosyjskich i pruskich więzień wypuszczono już wszystkich przywódców powstania, także Kościuszkę, Kołłątaj ciągle siedział. Nie miał nawet nazwiska, lecz numer - 4.

Z czasem jednak zaczęto traktować go łagodniej, mógł pisać. Bracia zabiegali, by go uwolnić. W końcu po ośmiu latach wyszedł z więzienia w Ołomuńcu. Pozwolono mu wjechać do Warszawy, która była w pruskich rękach. Tłum krzyczał pod jego adresem: złodziej! Oskarżano go o wszystko, co najgorsze. Wszyscy - łącznie z przyjaciółmi - okazywali mu wrogość i obojętność. W 1803 wyjechał do Berehu pod Krzemieńcem, skąd napisał wiernopoddańczy list do cara. Przyjaciele przyjęli to ze wstydem. A on chciał być jeszcze potrzebny. Bał się ciszy zapomnienia. Był też zrujnowany. Niczego, co mu skonfiskowano, nie mógł odzyskać. Jeszcze pomógł Czackiemu zorganizować szkołę w Krzemieńcu. Ale kiedy Napoleon tworzył Księstwo Warszawskie, nie wezwał Kołłątaja, mimo namów generała Zajączka. Za to w 1807 roku car polecił mu natychmiastowy przyjazd do Moskwy. Na Wołyniu ciągle jeszcze wydawał się Rosjanom niebezpieczny. Car przyznał mu pensję 250 rubli, a on pisał "Opisanie miasta Moskwy".

Po pokoju w Tylży, car zezwolił mu na wyjazd do Księstwa. Napoleon go już nie chciał. On natomiast ciągle żył nadzieją, że się na coś przyda. Przyjechał do Warszawy. Zmarł 28 lutego 1812 roku. Przed śmiercią napisał, by nie szykować mu grobu: ni pomnika, ni kamienia - niczego. W końcu zapragnął całkowitego zapomnienia. [PAT]

Reżyseria: Marian Kubera
Współpraca reżyserska: Wojciech Skibiński, Krzysztof Rogala
Scenariusz: Marian Kubera
Operator kamery: Zbigniew Bończyk
Współpraca operatorska: Michał Jeziorowski
Oświetlenie: Ferdynand (Fredisław) Szczerbowicz , Józef Cieplucha , Andrzej Piedziewicz
Scenografia: Ewa Kałczak
Rekwizyty: Ireneusz Sobczak, Ireneusz Kajszczerek
Opracowanie muzyczne: Unisława Głażewska
Dźwięk: Zdzisław Grzelka
Montaż: Janina Strześniewska
Współpraca montażowa: Grażyna Kaczyńska
Konsultacja: Zbigniew Krzemiański
Redakcja: Eugeniusz Danielewski
Kierownictwo produkcji: Zbigniew Kamiański
Współpraca produkcyjna: Zbigniew Grefkowicz , Agnieszka Papiewska
Obsada aktorska: Wiktor Sadecki(Hugo Kołłątaj), Henryk Bista(Jan Śniadecki), Igor Śmiałowski(Stanisław August), Kazimiera Utrata-Lusztig(dama), Ryszard Baciarelli(arystokrata), Witold Dębicki(Tadeusz Kościuszko),Teodor Gendera(Mayer), Stanisław Jaskułka (Linowski), Witold Kałuski(Branicki), Marek Kępiński(Oficer rosyjski), Krzysztof Kowalewski(ksiądz w posiadłości Kołłątaja), Krzyusztof Luft(arystokrata), Wiesław Machowski(arystokrata), Eugeniusz Marczewski(Trembicki), Aleksander Mikołajczak(Kiliński), Mariusz Puchalski(Marszałek Kazimierz Sapieha), Piotr Skarga(Franciszek Zabłocki), Wojciech Skibiński(oficer austriacki), Bogusław Sochnacki(Ignacy Potocki), Jerzy Tkaczyk(mieszczanin Dekert), Jerzy Wicik(Małachowski), Andrzej Wiśniewski(szlachcic), Andrzej Wykrętowicz(oficer austriacki), Andrzej Zaorski(książę Józef Poniatowski),Wiktor Zborowski(Konopka), Ryszard Żuromski(szlachcic) Bohater filmu: Hugo Kołłątaj





JANASOWE NARODZENIE



Rodzaj: Film krótkometrażowy JANASOWE NARODZENIE
Rok: 1984
Produkcja: Polska
Reżyseria: Jerzy Woźniak
Scenariusz: Jerzy Woźniak
Zdjęcia: Jerzy Mrożewski
Słowo wstępne: Jerzy Harasymowicz
Muzyka: Leszek Orlewicz
Kostiumy: Zofia Pruchnicka
Scenografia: Zofia Pruchnicka
Produkcja: Wytwórnia Filmów Oświatowych (Łódź)
Obsada aktorska:
Stanisław Jaskułka, Leszek Benke , Zbigniew Bielski , Władysław Guzik , Franciszek Świder , Janina Majerczyk

PODRÓŻ Z ZACZAROWANYM OŁÓWKIEM





Rodzaj: Film animowany PODRÓŻ Z ZACZAROWANYM OŁÓWKIEM
Rok: 1991
Gatunek: Film dla dzieci, Film rysunkowy
Produkcja: Polska
Dane techniczne: Kolor ; 1992 m ; 71 min. Na film złożyły się materiały serialu "Zaczarowany Ołówek" oraz nowe, specjalnie nakręcone dla "Podróży..."
Opis:
Bohaterami filmu są: Piotruś, piesek ... i tytułowy zaczarowany ołówek. Pewnego dnia Piotrus i Piesek znajdują w morzu butelkę z kartką, zawierającą apel o pomoc od tajemniczego rozbitka. Postanawiają nie marnować czasu. Wspólnie ruszają w niebezpieczną podróż przez morza i oceany na poszukiwanie nieznanego nieszczęśnika. Zabierają ze sobą oczywiście zaczarowany ołówek. Dzięki niemu ujdą cało z niejednej opresji.
Reżyseria: Andrzej Piliczewski , Zbigniew Czernelecki , Ireneusz Czesny , Alina Kotowska , Ludwik Kronic , Ryszard Szymczak
Scenariusz: Sławomir Grabowski, Adam Ochocki
Dialogi: Sławomir Grabowski , Adam Ochocki
Zdjęcia: Wacław Fedak , Grzegorz Świetlikowski
Opracowanie plastyczne: Karol Baraniecki , Irena Gorczyńska(dekoracje)
Animacja: Teresa Błaszczyk , Ireneusz Czesny , Andrzej Gromek , Małgorzata Iwańczyk , Witold Skrzypczyk , Jan Szymański , Ryszard Szymczak , Ryszard Woźniakowski
Muzyka: Leszek Orlewicz
Słowa piosenki (-nek): Adam Ochocki , Sławomir Grabowski
Wykonanie piosenki (-nek): zespół Primo-voto , zespół harcerski Krajki
Dźwięk: Mirosław Dobek , Jarosław Danielski(współpraca)
Montaż: Barbara Sarnocińska , Marek Lewandowski(współpraca)
Efekty specjalne: Wiesław Nowak
Kierownictwo produkcji: Jolanta Wąsek
Produkcja: Studio Małych Form Filmowych Se-Ma-For , Państwowa Instytucja Filmowa Odra-Film (firma dystrybucyjna)
Obsada aktorska (głosy postaci anim.):
Mieczysław Dyrda , Andrzej Herder , Stanisław Jaskułka, Zdzisław Owsik , Jarosław Pilarski , Teresa Sawicka-Owsik , Joanna Stasiewicz



Źródło: http://www.filmpolski.pl/fp/film1.dll/opisfilmu?baza=4&nrf=12185&start=1



BOLESŁAW PRUS - MŁODOŚĆ

  • Scenariusz: Wiesław Drymer
  • Realizacja: Wiesław Drymer
  • Zdjęcia: Zbigniew Frankowski, Janusz MariaTylman
  • Produkcja: Wytwórnia Filmów Oświatowych w Łodzi na zamówienie MOiW
  • Rok produkcji: 1975
  • Edycja: barwny
  • Czas trwania filmu: 13 min.
  • Opis:

    Filmowa biografia poświęcona młodości Bolesława Prusa. Przedstawiono lata dziecięce, okres lubelski, wkraczanie w krąg spraw związanych z powstaniem styczniowym, pobyt w więzieniu, powrót do szkoły. Pojawia się też wątek związany z zamiłowaniem Aleksandra Głowackiego do nauk ścisłych. Przypomniane zostały czasy studenckie, pobyt w Warszawie, nieoczekiwane porzucenie studiów i praca samokształceniowa. Młodość Prusa to także początki jego pracy literackiej, publikacje artykułów i wydanie pierwszej książki. Prus nawiązał współpracę z "Kurierem Warszawskim", jedną z najpoczytniejszych ówczesnych gazet. Cotygodniowe felietony Prusa stanowią kopalnię wiedzy o ówczesnym społeczeństwie, to obraz życia miasta i jego mieszkańców, a także prezentacja spraw społecznych. Kroniki Tygodniowe będą się ukazywały przez prawie czterdzieści lat. O Prusie opowiadali: Antoni Słonimski, Jan Machulski, Stanisław Jaskułka.

    Źródło: http://www.srodki-dydaktyczne.men.gov.pl/filmy/index.php





    Ostatnia zmiana:
    kjaskulka @ sgsp edu pl
    2007-01-26



    Do góry






















         Pobierz Firefoksa teraz i podpal sieć!